Pijany 29-latek z myślą uniknięcia odpowiedzialności zdecydował się na pieszą ucieczkę przed policją
29-letni kierowca opla, mając 2,5 promila alkoholu w organizmie, zjechał do przydrożnego rowu, gdzie dachował. Aby uniknąć odpowiedzialności, pozostawił zakleszczonego w pojeździe pasażera, decydując się na piszą ucieczkę z miejsca zdarzenia. W czasie brawurowej ucieczki, został zatrzymany przez reszelskich policjantów. Mężczyźnie grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności i bezwzględny zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów.
Wczoraj (25.06.2020) parę minut przed południem oficer dyżurny kętrzyńskiej komendy został powiadomiony, że w przydrożnym rowie w okolicy miejscowości Dębnik gmina Reszel znajduje się pojazd leżący na dachu. Na wskazany odcinek trasy natychmiast skierowano policjantów. Funkcjonariusze na miejscu zastali pojazd marki Opel Corsa i 48-latka, który był zakleszczony w pojeździe na miejscu pasażera. Mężczyzna twierdził, że kierowca, który był odpowiedzialny za całe zdarzenie uciekł. Kiedy pokrzywdzonym zajmowały się służby ratunkowe. Reszelscy policjanci pobiegli we wskazane przez świadka miejsce, gdzie miał pobiec sprawca zdarzenia. Gdy funkcjonariusze dotarli do pobliskich zabudowań, sprawca zdarzenia wybiegł z ukrycia i po chwili został zatrzymany. Okazało się, że auto prowadził pijany 29-latek. Przeprowadzone badanie wykazało, że miał 2,5 promila alkoholu w organizmie. Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że na prostym odcinku drogi stracił panowanie nad autem, a następnie dachował w przydrożnym rowie. 48-letni pasażer tego pojazdu z obrażeniami został przetransportowany do szpitala. Natomiast kierujący trafił do policyjnego aresztu, gdzie po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut, do którego się przyznał. Sprawą zajęli się kętrzyńscy kryminalni.